"Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera

Ostatnio przeczytałam reklamowaną już na tym blogu książkę Milana Kundery: "Nieznośną lekkość bytu". Zwabiły mnie pozytywne recenzje i chęć zapoznania się z jej treścią oraz pragnienie wyrobienia własnego zdania. Literatura ta oczywiście zawiera w sobie pewną unikatowość. Opisuje punkt widzenia mężczyzny i kobiety na miłość. Czytelnik może odnieść wrażenie jakby wszystkie kobiety zostały wrzucone do jednego worka i myślą podobnie. Miłość, według autora czyni życie człowieka coraz bardziej ciężkim i trudnym. Ludzie jednak pragną tego ciężaru i odczuwają nieznośną lekkość bytu gdy jej nie mają. Czy tak jest rzeczywiście? Czy miłość musi wiązać się z cierpieniem? A może niepotrzebnie sami dodajemy jej ciężaru? Może powinna być lekka? W miarę czytania powstawały nowe pytania:czy miłość może być lekka, pozbawiona cierpienia? Czy da się cierpienia uniknąć? Miałam mieszane uczucia po przeczytaniu tej książki. Z niektórymi elementami się zgadzam, z innymi nie. Kolejne poruszane kwestie to: czy miłość do zwierząt jest bezinteresowna, a do ludzi nie? Takie pytania pojawiają się po zapoznaniu z jej treścią i jeszcze wiele więcej. Autor porusza kwestię śmierci zwierząt, które też zasługują na godne odejście. Przebija się myśl, że eutanazji nie da się usprawiedliwić cierpieniem. Książka porusza kilka trudnych problemów i podaje parę rozwiązań, ale nie wszystkie. Ciągle poruszana jest kwestia miłości i cierpienia. Przez to czytając ją odczuwa się pewien dyskomfort, ciężar. JR

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz